Przypominam, że te wywiady można komentować i do tego zachęcam.
Witajcie!
Dziś sobota, 11 listopada...
Ja właśnie zbieram się na zajęcia językowe, a wam zostawiam #pogawędkę z autorką opowiadania "Fortuna kołem się toczy" i wielu innych...
Przed państwem Ew.
Wielkie brawa dla niej!
Re(Beca)
— Witaj! Dziękuję ci bardzo za to, że zgodziłaś się wziąć udział w pogawędce!
Jest nam bardzo miło.
Ew
—
To w sumie ja dziękuję, że w ogóle daliście mi taką możliwość. Przynajmniej nie
będę się nudzić w pracy.
Re(Beca)
— Praca,
pracą, ale czasami trzeba znaleźć moment na odpoczynek. Możesz nam powiedzieć
dwa słowa o sobie?
Ew
—
A
co dokładnie chcecie wiedzieć?
Re(Beca)
– Takie małe zadanie. W dwóch zdaniach przedstaw się czytelnikom.
Ew
— Za niecały miesiąc
skończę 23 lata, co brzmi dość zabawnie, bo często zachowuję się - za
przeproszeniem - jak gówniarz. Obroniłam magisterkę i planuję w następnym roku
pójść na doktorat. Uwielbiam żelki anyżowe, kawę i szczury, a takiego jednego z
czerwonymi oczkami nawet posiadam. (uśmiech) Mam nadzieję, że
wystarczy, bo nienawidzę pisać o sobie.
Re(Beca)
– Bardzo dobrze ci poszło! Naprawdę! Aż zainteresowałaś mnie tym twoim
pupilkiem, jak się nazywa?
Ew
—
Nazywał
się Ziomek, ale przez to, że ciągle je i przytył, przemianowałam go na Grubcia.
Re(Beca)
– Musi być uroczy.
Ew
— Jest
cudowny i super mądry - nauczyłam go nawet paru sztuczek.
Re(Beca)
– Inteligentne zwierzątko. Przedstawiłaś szczura jako miłe, mądre zwierzątko, a
co sądzisz o przedstawieniu jako szura postaci Glizdogona z Harry'ego Pottera?
Ew
— Myślę,
że jego przemiana w szczura uwłacza szczurom, które należą do mądrych,
kochanych i przyjaznych stworzeń, czyli kompletne przeciwieństwo do zachowania
Glizdogona. Powinien zamieniać się w inne zwierzę albo w ogóle się nie
zamieniać, bo jego postać w zasadzie uwłacza wszystkim zwierzętom.
Re(Beca)
— Rozumiem, też nie przepadałam za jego postacią. A które pokolenie z książki
Harry Potter najbardziej jest ci bliskie, a które lubisz najbardziej?
Ew
— Chyba
nikt go nie lubi, a przynajmniej ja nie znam takiej osoby. (uśmiech) A co do
pytania, to najbardziej mi bliskie jest pokolenie Harry'ego - dorastałam z
nimi, więc mimowolnie się przywiązałam. Najmocniej jednak lubię Huncwotów, bo
mimo ostatecznej śmierci, ich życie w Hogwarcie musiało być proste i przyjemne.
I to jest fajne. (uśmiech)
Re(Beca)
— Powiem
ci, że ja też lubię najbardziej Huncwotów. I cieszę się, że jest dużo opowiadań
o nich, ale nie tak dużo jak o Harrym. I to właśnie u ciebie można znaleźć
takie opowiadanie. Fortuna szczęścia i nie tylko, prawda?
Ew
— Tak,
masz rację. Pokolenie Harry'ego zdecydowanie dominuje, co pewnie wiąże się z
większym polem do popisu. O wiele więcej znamy informacji czy szczegółów o
Harrym i reszcie niż, np. właśnie o czasach Huncwotów. Ludziom się wtedy
łatwiej pisze.O pokoleniu Huncwotów mam dwa opowiadania. Pierwsza jest właśnie
Fortuna (nie szczęścia, ale Fortuna kołem się toczy xd), a drugie to
3-odcinkowy erotyk dla tych bardziej starszych czytelników.
Re(Beca)
— Przepraszam...pomyłka.
Język mi się plącze. (śmiech) Harry Potter jest twoją ulubioną książką czy coś
innego stoi na pierwszym miejscu?
Ew
— Nie
ma sprawy. Harry jest z pewnością jedną z ulubionych książek, ale czy ulubioną?
Tego nie wiem. Właściwie to chyba nie mam faworyta. Za dużo przeczytałam w
życiu, żeby wybrać konkretny tytuł. W końcu każda książka jest o czymś innym,
więc gdybym już musiała coś wybrać, źle bym się ze sobą czuła. No, rozumiesz?
Odrzucić jedną na korzyść drugiej... , tak się nie da. (uśmiech)
Re(Beca)
— Rozumiem
i znam ten ból, jednak znam też osoby, które mają swoich faworytów. Poleciłabyś
jakąś książkę na te jesienne wieczory?
Ew
—
Ostatnio
czytałam Anima Vilis Dąbrowskiego i miło spędziłam czas, więc może tą?
Re(Beca)
— Dopiszę
ją na moją małą listę pozycji do przeczytania. A jest może jakaś para
książkowa, która wywarła na tobie duże wrażenie?
Ew
— O,
kurczę, dużo ich było.(uśmiech) Na tę
chwilę przychodzą mi do głowy trzy: Sherlock i Irene, Clary i Jace oraz
(oczywiście) Lily i James.
Re(Beca)
— Fanka
Sherlocka książkowa czy miłośniczka serialu?
Ew
—
Oba.
Chociaż Sherlocka poznałam po raz pierwszy w filmie z Robertem, od którego
zaczęła się moja miłość.
Re(Beca)
— Nie wiem jak ty, ale ja uważam, że większość produkcji z Sherlockiem jest
bardzo dobra. A jak czytasz to zawsze "od deski do deski" czy czasami
coś pomijasz?
Ew
—
Masz rację, większość jest nawet świetna - w końcu cała postać Sherlocka jest
ekstra, więc ciężko nakręcić o nim coś złego. Chociaż próbowałam oglądać serial
Elementary (słyszałaś o nim?) i po prostu uważam, że jest straszny. Jak mogli
zamienić Johna Watsona na kobietę?
A co do pomijania, to tak... Aż wstyd się
przyznać. Chociaż to zależy od książki i
od tego, czy jej fabuła dostatecznie mnie wciągnie. Jeżeli wręcz połykam
historię bardzo często zdarza mi się pomijać opisy. Nie mówię tu wyłącznie o
opisach natury, miejsc czy emocji, ale o wszystkich. Przechodzę od razu do
dialogów. Oczywiście, żeby nie było, nie pomijam ich w całej książce, a jedynie
we fragmentach, w których toczy się akcja.
Wiem, że to bardzo złe i w sumie nie powinnam tego
robić, ale... Mam dobre wyjaśnienie - zazwyczaj czytam tę książkę jeszcze raz
od początku i wtedy już niczego nie pomijam. XD
Re(Beca)
— Nie
wyobrażam sobie Watsona jako kobiety...ale wszystko można zastosować prawda?
Może producenci chcieli jakoś przyciągnąć publikę.
Nie przejmuj się, nie jesteś jedyna. Ja nie których
książek nawet nie skończyłam, przeskoczyłam do epilogu, bo nie mogłam. To
raczej normalne. (uśmiech)
Ew
— Pewnie
chcieli zrobić z tego stuprocentowy romans - nie wiem, obejrzałam tylko parę
odcinków. Nie, no, aż tak to chyba bym nie mogła. Nawet nie poznałabym
bohaterów, a już znała zakończenie? Dobra jesteś. (uśmiech)
Re(Beca)
— Nie,
nie, nie...Przeczytałam połowę, wątek co chwilę się powtarzał i przeszłam do
końca, bo ile oni mogą się kłócić?
Ew
—
W
takim razie dobrze zrobiłaś. To było jedyne logiczne wyjście. (uśmiech)
Re(Beca)
— Podzielisz
się z nami opinią dotyczącą dwóch pisarzy jednej książki/opowiadania? Ja
osobiście mam mieszane zdanie co do tego.
Ew
—
Co znaczy mieszane? Osobiście uważam, że jeżeli komuś się to podoba - czemu
nie? Z pewnością ma się wtedy więcej czasu na napisanie własnej części, można
też zrobić burzę mózgów, bo co dwie głowy to nie jedna. Przyznam, że dwa razy
zdarzyło mi się tworzyć opowiadanie z kimś. Pierwszy raz skończył się na
prologu (dużo, nie? XD). A za drugim razem napisałyśmy z przyjaciółką około
dziesięciu rozdziałów, ale potem jakoś przestałyśmy. Nasze wyobrażenia chyba za
mocno się różniły.
Re(Beca)
— Mieszane
- jedna książka napisana przez dwóch autorów była dobra, druga już nie. Dlatego
moja opinia nie jest sprecyzowana. Masz już jakąś opinie na ten temat i wiesz
jak to wygląda. (uśmiech) Zdarzyła ci się kiedyś "blokada pisarska"?
Ew
— Oczywiście,
że zdarzyła mi się blokada, jak pewnie każdemu, kto kiedykolwiek próbował sił w
pisarstwie. Chociaż głównie mam problemy ze zmobilizowaniem się do pisania,
niżeli brakiem pomysłów - na ich nadmiar (odpukać, oczywiście) nie narzekam.
Re(Beca)
— Może
kiedyś. (uśmiech) A od kiedy zaczęłaś pisać „na poważnie”? "Na
poważnie", kiedy to już nie były tylko zapiski dla ciebie, tylko coś co
chciałaś by inni przeczytali.
Ew
—
W
takim razie od początku, czyli od kiedy w ogóle postanowiłam napisać cokolwiek.
Zaczęło się od Fortuny, chociaż pierwotnie opowiadanie to nazywało się
niesamowicie oryginalnie i zaskakująco: Potter Lily i James. xD Nie jestem
typem osoby lubiącej pisać do szuflady. Wyznaję zasadę polegającą na
niewstydzeniu się własnych pomysłów - chociaż w/w opowiadanie po paru latach
prawie całkowicie poprawiłam. Poza tym jeżeli ktoś czyta Twoje bazgroły,
komentuje je i Cię poprawia, wtedy właśnie się uczysz. Inaczej pisanie chyba
nie miałoby sensu.
Re(Beca)
— Rozumiem.
Powiem ci, że uwielbiam jedno z twoich opowiadań. "Najważniejszy obowiązek
wobec dzieci to dać im szczęście" zajęło szczególne miejsce w moim sercu. Jak
wpadł ci pomysł na to postać Zoey?
Ew
—
Dziękuję,
miło mi to słyszeć. (uśmiech) Och, to było dawno temu... Pamiętam jedynie, że
chciałam połączyć niektóre z zachowań Granger i Malfoya. Chyba właśnie tak
powstała Zo.(uśmiech)
Re(Beca)
— Uroczę
dziecko. Teraz obowiązkowe pytanie z serii co wolisz. Wolałabyś przenieść się
do świata swojej ulubionej książki na jeden dzień czy przenieść się do świata
nielubianej książki na tydzień?
Ew
—
Zdecydowanie
to pierwsze. Po co miałabym się przenosić gdzieś, gdzie by mi się nie podobało?
I jeszcze siedzieć tam tydzień? Bez sensu (uśmiech).
Re(Beca)
— No
wiesz, zależy od krajobrazu. (uśmiech) Powoli zbliżamy się do końca
wywiadu...Myślałaś kiedyś nad wydaniem książki?
Ew
— Już?
Czas szybko leci przy dobrej zabawie. Jasne, że myślałam! Pewnie każdy
"autor" o tym myślał.
Przyznam, że nawet mam już pomysł i lekki zarys fabuły. (uśmiech)
Re(Beca)
— W
takim wypadku będziemy trzymać kciuki i informuj, ponieważ postaram się
przeczytać. I ostatnie takie przyjemne pytanko: Gdzie chciałabyś pojechać na
ferie/wakacje/weekend?
Ew
— To
jeszcze długo będziecie trzymać, bo jeżeli jej pisanie będzie mi szło jak
teraz, to może do emerytury skończę. XD Zdecydowanie do rodzinnego miasta -
marzę o spotkaniu się ze starymi przyjaciółmi, o jakiejś imprezie i o piwku.
(uśmiech)
Re(Beca)
— Na
niektóre rzeczy warto czekać. (uśmiech) I tym przyjemnym akcentem chce ci
podziękować za przyjemną rozmowę. Brawa dla Ew!
Ew
— Też
dziękuję. (uśmiech)
Cześć. :) Korzystając ze sposobności, chciałabym jeszcze raz podziękować za super zabawę i w ogóle. Dzięki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja również dziękuję i cała załoga, że zgodziłaś się na udział!
UsuńPowodzenia w pisaniu!
Pozdrawiam,
Re(Beca)