10.12.2017

[231] Nowe posty

Zagubione Dusze
http://zagubionexdusze.blogspot.com/
Autorka: Adna
Fantastyka --> Horror

 Rozdział dziewiąty
„– Przyjechałam od razu, gdy do mnie zadzwonili – powiedziała cicho, zaciskając dłonie na pasku od torebki. – Strasznie się o ciebie martwiłam.
– I dlatego doniosłaś na policję? – wyrzuciłam z siebie beznamiętnym tonem, co nawet mnie zaskoczyło, bo nie sądziłam, że będę w stanie zapanować nad własnymi nerwami. I nie zawiodłam się, bo po chwili syknęłam głośno niezadowolona. – Jak mogłaś? Przecież nawet cię tam nie było! Wiesz jak go będą traktować?
– Blanka... – Moje imię w ustach Dalii zabrzmiało bardziej jak jęk, niż zrozumiałe słowo. Jej szkliste spojrzenie nieustępliwie wbijało się w moją twarz, a ja miałam nieodpartą ochotę zwyczajnie ją uderzyć. Siostra przesunęła się kilka kroków w moją stronę i o tyle samo się odsunęłam. – Daj sobie wytłumaczyć.
– Niby co? – wydusiłam, po czym znów zacisnęłam usta. Z ledwością panowałam nad sobą, co zaczynało mnie przerażać. Nigdy nie czułam czegoś podobnego, a zwłaszcza wobec Dalii. Kochałam ją, do cholery! To ona wciąż o mnie walczyła, nawet wtedy gdy wszyscy spisali mnie na straty, a jednak miłość do niej odeszła gdzieś na dalszy plan, zastąpiona przez chęć zrobienia jej krzywdy.”
 
Król
Autor: Vesna Might
Fantastyka ---> Fantasy
 Rozdział 4
Naciągnął kaptur na twarz i zdecydowanym krokiem ruszył w stronę stolika za nimi, przy którym siedział tylko jakiś chuderlawy mężczyzna. Nie bacząc na niego, usiadł tyłem do mężczyzn, wystarczająco daleko, by nie wzbudzać podejrzeń i na tyle blisko, by usłyszeć każde ich słowo. Wyobraził sobie, jak paskudnie Darren złoiłby mu skórę za bezpodstawne podsłuchiwanie nieznajomych, w dodatku późnią porą w karczmie, gdzie nie miał żadnych kontaktów. Jego ciekawość pchała go niestety do nierozsądnych czynów.

Szept ostrza
Autor: Karolina
Przygodowe
 Rozdział 11 cz.1
 – Jesteś prawdziwą Czystą? – zapytał pewnego ranka kobiety, kiedy Kasjan zniknął za drzwiami, zaraz po burknięciu, że musi wysłać list. – Czy…
– Czystej krwi – powiedziała zdawkowo, jakby rozmawiali o pogodzie. W kwestiach związanych z Aaronem wyglądała na bardziej przejętą.
– Co w takim razie robisz tutaj? – nie zabrzmiało to uprzejmie, ale nie wiedział, jak zapytać inaczej.
– Mieszkam.
– Dlaczego?
– Zakochałam się – odpowiedziała z uśmiechem. – Bardzo lekkomyślnie, bardzo mocno, a kiedy człowiek kocha, mało rzeczy uznaje za istotne.
– Na przykład więzy rodzinne?
Historia kilku przypadków
Autor: Rei Akina
Obyczajowe
Rozdział 9. - "Jakby mało mi było zagadek"
–Czyli... Pomogłeś mi, ja pomogłam tobie... Jesteśmy kwita, tak? Super. To spadam, nic tu po mnie! – stwierdziła, pakując gitarę do futerału i energicznie wstając, tak szybko, jakby przed czymś musiała uciekać.
–Czekaj! Nawet nie wiem, jak masz na imię!
–Po co ci ono? Prawdopodobieństwo, że znowu się na siebie przypadkiem natkniemy jest mniejsze, niż to, że pieprznie mnie piorun.
Jakby wykrakała, gdzieś w oddali zagrzmiało, a nad widnokręgiem pojawiły się ciężkie, granatowo-czarne, burzowe chmury, powoli zbliżające się w kierunki dwojga młodych ludzi. Fioletowowłosa zaklęła pod nosem sążniście i praktycznie pognała w jakąś uliczkę, gdzieś się spiesząc. Z pośpiechu zapomniała wziąć plecak, który nadal leżał pod ławką, tam, gdzie zostawił go wcześniej Kaito.
–OI!!! – zawołał za nią chłopak, ale mocny szum wichru i coraz bliższe gromy zagłuszyły jego głos, a nieznajoma zniknęła w ciemniejących zaułkach. – Zarąbiście, mało mam zagadek w życiu – mruknął do siebie, biorąc torbę i zaglądając do środka w poszukiwaniu jakiejkolwiek wskazówki na temat tożsamości ulicznej artystki. 
Podróż do przeszłości
https://podroz-do-przeszlosci.blogspot.com
Autor: Rei Akina
 Fantastyka ---> Fantasy 
  Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
Poszłam razem z nimi do chorej, którą męczyła naprawdę wysoka gorączka, oddychała nierówno i co chwila dokuczał jej kaszel. Na jej ładnej twarzy, o łagodnych rysach i cerze koloru mleka, wykwitły niezdrowe rumieńce. Delikatnie złapałam za jej nadgarstek, by sprawdzić tętno, które jak to w przypadku, gdy organizm walczy z jakąś chorobą, było przyspieszone. Panna Laita nie bardzo zdawała sobie z tego, co się wokół niej dzieje, w tym momencie zamajaczyła coś w gorączce, wspominając nazwę „Sanros”.
–Dokładnie tak jak wtedy... – Bardziej do siebie, niż do mnie, czy Agisa, powiedziała matrona, patrząc na chorą tak, jakby w jej miejscu widziała coś, albo kogoś zupełnie innego.
–Wtedy...? – zapytał jej wnuk.
–Nie zważaj na moje słowa – Dama otrząsnęła się gwałtownie, jakby ten jeden wyraz przywrócił ją do rzeczywistości. – Co jej jest?

Beauty and The Beast
  Autor: Ice Queen
 Fantastyka --> Horror

 Rozdział dwudziesty piąty
Mogła spróbować wybiec z pokoju, ale i tak by ją dogonił. Nie musiałby przecież nawet zbytnio się starać, żeby ją złapać. Usłyszała jak mężczyzna cicho wypuszcza powietrze. Odwrócił się do niej plecami, dłonie ułożył na karku i spoglądał na coś, czego ona dostrzec nie mogła. Czy próbował się w ten sposób uspokoić? Nigdy wcześniej się przy niej nie wstrzymywał z niczym, więc dlaczego teraz miałby nagle to robić? Czy nie po to tutaj była? Aby sprawić mu przyjemność, kiedy on będzie ją tłukł? Drgnęła kiedy mężczyzna nagle opuścił ręce i znalazł się tuż przed nią. W dłonie ujął jej twarz, w nadzwyczaj delikatny sposób, i uniósł do góry. To co zobaczyła w jego oczach, nie było tym co widywała przez niemal ostatni rok. Ciężko było jej określić co takiego w nich widzi. Nie było tam złości, chęci zrobienia drugiej osobie krzywdy. Wyglądał… Trudno było w to uwierzyć, ale przez moment sądziła, że wygląda jakby sam doświadczył jakiejś krzywdy. To było przecież niedorzeczne, prawda? Alexander nie był typem, który pozwalał sobie na to, aby ktoś mu zrobił krzywdę. Zanim zdążyłoby się go skrzywdzić, on przewidziałby ten ruch i swojego przyszłego niedoszłego napastnika zostawił martwego. Całość nie zajęłaby mu nawet kilku minut, a po wszystkim odszedłby jak gdyby nigdy nic. Nie widziała go, na całe szczęście, kiedy naprawdę na kimś się wyżywał. Patrzeć na to nie musiała, żeby wiedzieć, iż nie należało to do przyjemnych wydarzeń.
Biały Lotos
Autor: Mari Kim
Fantastyka -> Fantasy
  
 Rozdział 2
– Nikogo nie zabijamy. Nikogo nie krzywdzimy. Nie porywamy dzieci, nie atakujemy – odparł, wpatrując się w te chłodne zielone oczy, które przeszywały go na wylot. – Macie chyba jakieś zaburzenia osobowości albo sklerozę. Raz jesteście agresywni, a innym razem rozmawiacie prawie jak ludzie. Kto tu jest nienormalny? Mówię po raz ostatni. Dajcie nam spokój. Nigdy się do was nie przyłączymy, nie będziemy współpracować. A od mojej rodziny trzymajcie się z daleka.
– Jeszcze zobaczymy. Kiedy przejrzycie na oczy… będzie już za późno – powiedziała, a z jej twarzy zniknął uśmiech.

Fortuna kołem się toczy
Autor: Ew
 Fan Fiction ---> Harry Potter ---> Czasy Huncwotów
47. Nic tak nie przypomina przyjaźni jak związki pielęgnowane w interesie miłości
 Lily co krok odwracała się za siebie, zaniepokojona nienaturalną ciszą. Odnosiła wrażenie, jakby ktoś ich śledził, tylko czekając na odpowiedni moment na doniesienie Dumbledore'owi lub, co gorsze, McGonnagall.
James nagle stanął, przez co dziewczyna mimowolnie na niego wpadła.
– Przestań się tak dziko zachowywać – parsknął. – Wyglądasz, jakbyśmy robili coś nielegalnego. Liluś, my tylko idziemy na wieżę. To nie przestępstwo.
– Ale zabronione jest wychodzenie z pokoju wspólnego po ciszy nocnej.
– Może postaraj się rozluźnić i po raz pierwszy w życiu przestać się wszystkim przejmować? – zaproponował Jim z nadzieją w głosie, która raptownie wyparowała pod czujnym spojrzeniem dziewczyny. Poddał się więc z dalszymi próbami przekonania Lily do własnych racji, chwycił ją za dłoń i pociągnął za sobą. Z początku ewidentnie stawiała opór, ale po przejściu korytarza zaniechała. Wzmocniła uścisk, przysunęła się bliżej Jamesa i z miną skazańca podążyła jego śladem.
Po około pięciu minutach dotarli na miejsce.
– I co? Było aż tak strasznie? – spytał prześmiewczo Potter, przepuszczając Lily na schody, by szła pierwsza.
– Tak.
– Daj spokój – prychnął. – Nie masz czasem ochoty zrobić czegoś szalonego lub nie do końca zgodnego z regulaminem? Nie chcesz poczuć adrenaliny?
– Nie.
– Obraziłaś się? – James zmarszczył czoło, kompletnie zaskoczony zachowaniem Evans, która nie zwykła odpowiadać półsłówkami, ba, zawsze miała do powiedzenia najwięcej ze wszystkich.
– Nie.

Bleeding Out
autor: Adna
Fantastyka --> Fantasy

 Rozdział dwudziesty drugi
– To nie jest Camilla. – Natalia spoglądała to na jednego, to na drugiego wampira, trzymając w dłoni zdjęcie.
– Niby po czym to poznajesz? – Lucio w mgnieniu oka znalazł się obok partnerki. – Wyglądają identycznie.
– Oczy. – Wampirzyca wzruszyła ramionami i wskazała palcem kobietę widniejącą na fotografii. – Ona ma granatowe, a Camilla fiołkowe. Te nawet nie przypominają tych Camy.
– I to jest właśnie druga pilna sprawa, o której miałem ci powiedzieć. – Anton oparł się dłońmi o biurko. – Nasza Camilla ma siostrę, Sophię, a tak jak widać na zdjęciach, bliźniaczkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics