7.07.2018

[267] #Pogawędka z Becą



(c) royalrockin

Przypominam, że te wywiady można komentować i do tego zachęcam.

Witajcie!
Wiem, wiem...mamy tu mały bałagan i trzeba to wszystko naprawić, ale spokojnie. DZIAŁAMY! 
Za parę dni nawet pojawi się informacja o konkursie, więc bądźcie cierpliwi, proszę. 
A tym czasem zapraszam Was na #pogawędkę z Szymonem Gibkim autora opowiadania Miasto Mroku i zwycięzca edycji bloga roku 2017
Powitajmy go oklaskami!

***


Re(Beca): Cześć! Bardzo się cieszę, że udało nam się umówić w końcu na rozmowę i że zgodziłeś się na udział!

Szymon Gibki: Ja też się cieszę i bardzo dziękuję za zaproszenie.

RB: Może zacznijmy od wyzwania, dobrze? Podejmujesz się go?

SG: Mam nadzieję, że nie będzie za trudne.

RB: Dla osoby, która lubi mówi o sobie, będzie. Opisz siebie w dwóch zdaniach.

SG: Ja właśnie nie za bardzo lubię mówić o sobie, jeśli mam być szczery, ale mogę spróbować. Mam na imię Szymon, mam 20 lat i lubię bujać w obłokach. Odkąd pamiętam byłem pesymistą, ale od jakiegoś czasu zmieniam tę część siebie i dzięki temu inaczej patrzę na otaczający mnie świat.

RB: Gratulacje! Uważam, że wykonałeś wyzwanie idealnie. I dowiedzieliśmy się czegoś o tobie. Żeby nie było, że tylko ty masz wyzwania, to ja nawet w jednym zdaniu się opiszę. Nazywam się Re(Beca), uwielbiam fioletowy kolor i jestem w klasie humanistycznej w liceum.

SG: Bardzo mi miło. Ja mogę ze swojej strony jeszcze dodać, że od października jestem już w gronie studentów.

RB: No to matura już za tobą. Przede mną jeszcze ona jest i zaczynam czuć lekki stresik, mimo że będę pisać to za dwa lata.

SG: Powiem Ci szczerze, że nie ma czego się bać. Przed maturą moi znajomi i ja lekko świrowaliśmy, a już po niej  byliśmy zupełnie spokojni. Wiadomo, był stres o wyniki, ale egzaminy były za nami i patrząc na nie z perspektywy czasu, nie było to nic wielkiego. Także nie przejmuj się i wszystko będzie dobrze.

RB: Dziękuję za miłe słowa otuchy, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, jak będę zdawać maturę. Jestem w fazie szukania ciekawych książek, ponieważ ostatnia lekturę przerobiliśmy. Możesz mi coś polecić? Gatunek obojętny. Jakąś twoja ulubiona książkę.

SG: Mogę polecić nie książkę, ale nawet cały cykl. Może słyszałaś o Kronikach Wardstone? Jeśli nie, bardzo polecam. Seria fantasy o chłopcu, który zostaje uczniem Stracharza i zaczyna walczyć z Mrokiem. Książki naprawdę polecam – przydały mi się nawet na maturze ustnej, bo o nie oparłem jeden z argumentów.

RB: Ooo, skoro może mi to nawet pomóc do matury, to tym bardziej. Skoro to seria, to będę chyba musiała od razu całą wypożyczyć, bo lubię czytać serie na raz. A ty? Preferujesz serię czy jednoczęściowe książki?

SG: Trudno powiedzieć, ale raczej wybieram serię, bo jak już się wciągnę, to chcę więcej.   
     
RB: Mam podobnie, GONE przeczytałam chyba w 4 dni. Polecam GONE, jedną z moich ukochanych serii. Opowiada o losach dzieci, które muszą poradzić sobie same, ponieważ wszyscy dorośli i nastolatkowie powyżej 15 roku życia znikli. Chciałabym wrócić jeszcze do twojej pierwszej wypowiedzi. Dlaczego mówią o tobie, że jesteś niepoprawnym pesymistą?

SG: Też czytałem GONE i super jest ta seria! Mówią tak na mnie, bo wiecznie się czymś martwię: a to kolokwium, a to jakąś pracą, a później zakładam, że będzie bardzo źle. Nie jest to zdrowe zachowanie, ale tak już mam. Na szczęście już się z tego kuruję.

RB: O, piąteczka za GONE! To dość niezdrowe podejście jak sam zauważyłeś. Ale nie przejmuj się, czasami optymiści też się czymś zamartwiają. Tak mi się w sumie wydaje, bo jestem optymistką, ale bardzo zestresowaną, bo chcę, by wszystko było idealnie.

SG: To ja w sumie też tak mam! Może jednak jestem optymistą.

RB: I świat staje się inny, haha. A mimo twojego ciągłego zamartwiania się, znajdujesz gdzieś w świecie inspiracje dla twojej twórczości?

SG: W sumie to rzadko. Najczęściej jest tak, że np. mam już spać i nagle do głowy przychodzą mi świetne cytaty albo jakieś sytuacje, które mogę wykorzystać.

RB: Zapisujesz je wtedy na telefonie czy na kartce?

SG: I tak, i tak, ale zazwyczaj na telefonie.

RB: To dobrze, nie można tracić takich pomysłów, która mogą pomóc w pisaniu opowiadania. A właśnie! Gratuluję wygranej w konkursie na bloga roku! Spodziewałeś się?

SG: Dziękuję bardzo. W pewnych momentach spodziewałem się, a w innych nie. Liczby głosów co chwilę się zmieniały i tak naprawdę ciężko było czasem nadążyć.

RB: To prawda, na końcu wahało się najbardziej. A jednak ci się udało. Może przejdziemy w sumie do twojej twórczości. Zacznijmy od czegoś banalnego. Od kiedy zacząłeś pisać?

SG: Miasto Mroku czy ogólnie?

RB: Zacznijmy ogólnie, do Miasta Mroku jeszcze dojdziemy.

SG: Wszystko chyba zaczęło się już w podstawówce. W 1-3 często na zajęciach pisałem krótkie opowiadania z bohaterami podręczników.  Od 4 klasy natomiast na języku polskim moja koleżanka i ja często rywalizowaliśmy, kto pisze lepsze wiersze i tak to się jakoś potoczyło.

RB: Ooo, czyli nie tylko opowiadania to twoja domena, a także i wiersze. Piosenki też?

SG: Zdarzyło się, ale nie były to raczej hity.

RB: Wszystko przed tobą! A głównie piszesz właśnie swoje dzieła wcześniej na kartce, gdy wpadniesz na jakiś pomysł, czy może na komputerze?

SG: W większości piszę na komputerze, czasem bez żadnego przygotowania. Od chyba 3 miesięcy zacząłem sobie wypisywać w zeszycie wątki, które chce poruszyć w danym odcinku i teraz posiłkuję się tymi notkami, kiedy przechodzę do rzeczywistego pisania.

RB: Z tymi notatkami to bardzo dobry pomysł. Wena jest wena, jest ulotna, więc czasami taki plan może być świetną mobilizacja. A jak już jesteśmy w temacie opowiadań i pisania, to powiedz nam kiedy zrodziła się w tobie myśl na napisanie Miasta Mroku?

SG: Moja przygoda rozpoczęła się jakoś na przełomie 2012/13 roku. Nie pamiętam, jaki dokładnie był to miesiąc, ale była wtedy zima.

RB: A pomysł na dodawanie rozdziałów w formie odcinków? Powiem ci, że to dla mnie dość niespotykany zabieg, ale bardzo ciekawy. Na pewno inny od większości blogów.

SG: Wzięło się to z tego, że patrzę na Miasto Mroku jako serial 40-minutowy. Każdy rozdział to odcinek tego serialu, a na niego składają się rozdziały np. 1.1, 1.2, itp.

RB: Ciekawy zabieg. Ile planujesz jeszcze rozdziałów do końca ?

SG: Około 17, żeby skończyć sezon 1. Zdaję sobie sprawę, że długa droga przede mną. Jedną z najtrudniejszych w tym rzeczy jest to, że ja mam wiecznie pomysły na to, co będzie działo się w przyszłości, a jak przychodzi do pisania tego, co teraz – jest ciężko.

RB: Czasami tak jest, łatwiej wybiegać w przyszłość niż przetrwać to co jest teraz. Ale mimo wszystko życzę ci, by się udało! A jeszcze co do rozdziałów, to co sądzisz o tym, by dołączać muzykę, tworzyć soundtrack do danego opowiadania?

SG: Podoba mi się taki zabieg, ale zależy to od danego opowiadania. Ja np. kiedy już dodaję daną piosenkę, to dlatego, że podczas słuchania jej napisałem daną scenę. Nie dodaję muzyki przypadkowo.

RB: Przyjemniej wiemy, co cię inspiruje. Ja za to lubię czytać opowiadania w których znajdujemy tekst piosenki, idealnie odzwierciedlającej sytuację bohaterów.

SG: To też jest bardzo dobre, ale nie zawsze się da.

RB: Za dużo takich treści spowodowałoby, że z jakiegoś gatunku powstałby musical.
SG: Co prawda, to prawda.

RB: Może opowiedz nam teraz o twoich planach na wakacje, jeśli możemy wiedzieć.

SG: W tym roku znaczną większość spędzę u siebie we Wrocławiu. Możliwe, że pojadę nad morze do wujostwa. Jeszcze nie sprecyzowałem planów.

RB: Wszystko wyjdzie w praniu, co? Ale takie spontanicznej decyzje są najlepsze. Wyobrażasz sobie, by wsiąść kiedyś do pociągu i pojechać do jakiegoś miasta? Jakie to byłoby miasto?

SG: Chyba Katowice. Mam tam kilku dobrych znajomych i byłoby miło się znowu spotkać.

RB: Nigdy nie byłam jeszcze w Katowicach by zwiedzać. Ale na razie na mój cel idzie Rzeszów, ale kiedy? To wszystko zależy od szkoły. I przewodnika, który ma mnie oprowadzić.

SG: Ja nigdy nie byłem w Rzeszowie. Może kiedyś.

RB: W Polsce jest wiele miast wartych zwiedzania. Uwielbiam wszelkiego rodzaju sztukę, malarstwo, rzeźbę, teatr, kino. A ty?

SG: Ja również, choć kiedyś lubiłem i miałem z nią styczność dużo bardziej.

RB: Niestety, obowiązki wzywają. Jednak zmierzam w trochę innym kierunku. Poznałam wielu ludzi, którzy uwielbiają kulturę azjatycka. Zaliczasz się do tego grona?

SG: Nie zachwycam się nią, ale nie zaprzeczę – od dzieciństwa lubię anime, mangi też czytywałem.

RB: Moja koleżanka z klasy uwielbia mangi i anime, pewnie byście się dogadali.

SG: Możliwe.

RB: Niestety niewielu mężczyzn pisze swoje opowiadania na blogsferze. Dlaczego tak mało ich pisze, jak myślisz?

SG: Wydaje mi się, że samo pisanie blogów kojarzy się z dziewczynami, z jakimiś sesjami zdjęciowymi, itd. Wcale tak nie jest, ale mogą to w ten sposób postrzegać.

RB: Cieszę się, że mogę spróbować zrozumieć to jakoś inaczej, ponieważ przeglądając blogi na ogół zawsze pisze go dziewczyna.

SG: No właśnie. Chyba się po prostu tak przyjęło, że blogi piszą dziewczyny.

RB: Mam nadzieję, że chłopcy i mężczyźni w przyszłości też będą próbować swoich sił w pisaniu.

SG: Może próbują, tylko tego nie upubliczniają.

RB: Możliwe. Nadeszło pytanie z serii co wolisz. Wolałbyś opisać swoje życie czy wymyśloną historię?

SG: Chyba wymyśloną historię. Pisząc ją, mogę wymyślać co chwilę jakieś zwroty akcji, dziwne sytuacje. Przy opisywaniu swojego życia może zdarzy nam się szok, ale na pewno mniejszy w porównaniu z wymyśloną historią.

RB: W sumie życie jest tak nieprzewidywalne, że czasami aż nie wierzymy w to, co się nam dzieje. Niestety to było ostatnie pytanie z naszej pogawędki. Bardzo dziękuję ci za udział i odpowiedzi!

SG: Ja ze swojej strony dziękuję jeszcze raz za zaproszenie i naszą rozmowę.

Dziękuję Justyś za drobną korektę!

1 komentarz:

Netka Sidereum Graphics