Z dużym poślizgiem, ale przychodzę do Was z kolejną częścią poradnika pisarskiego! Kto się cieszy? ;) Dzisiaj opowiem Wam trochę o rodzajach narracji i o tym, jak ważny jest jej odpowiedni dobór.
Narracja
z reguły jest sprawą indywidualną autora. Pisz tak, aby tobie
było dobrze. Każdy typ
narracji ma swoje plusy i minusy i to właśnie Ty musisz zdecydować,
czy twój narrator będzie wszechwiedzący, czy będzie brał udział
w wydarzeniach i to z jego perspektywy opowiedziana będzie historia.
Problem robi się w tym miejscu, gdy sam nie wiesz, jak wygodniej ci
pisać. Poniższy artykuł jest połączeniem charakteryzacji każdej
z narracji oraz kilku krótkich historyjek z własnego doświadczenia.
Let's
do this!
(przyjmijmy, że to nasze poradnikowe hasełko, bez którego ani
rusz!)
Długo się zastanawiałam, w jaki sposób przedstawić typy
narracji, jak je pogrupować... Pójdziemy na skróty, moi drodzy, bo
podział jest krótki: narracja w trzeciej osobie liczby pojedynczej
i w pierwszej osobie. Większy problem pojawia się z podziałem
każdej na czasy. Ale o tym za moment.
PIERWSZA
OSOBA LICZBY POJEDYNCZEJ
Ogólnie
Narrator
— niektórzy by powiedzieli — ograniczony. Inni by uznali, że to
amatorskie. Ale hej!, trzeba zauważyć, że my jesteśmy
amatorami. Większość z nas dopiero marzy (albo nie) o wydaniu
książki, a profesjonalistą można nazwać dopiero tego, kto wydał
ich więcej i wie, co robi. A ostatnio o takich autorów
ciężko...
Plusy
—
Przede wszystkim dzięki tej narracji wejdziemy w głąb bohatera.
W pewnym sensie siedzimy mu w głowie. Wiemy, co lubi, a czego nie.
Co by powiedział, a czego w życiu nie wypowie. Jaki ma stosunek do
tego i tamtego. No i najważniejsze: znamy jego uczucia,
dzięki czemu mamy większe pole do popisu na tym gruncie.
—
Jest to narracja, w którą najłatwiej się wczuć.
—
Nawiązując do pierwszego myślnika, wiemy wszystko to, co bohater.
—
Pisząc opowiadanie z perspektywy dwóch bohaterów, możemy pokazać
świat przedstawiony z dwóch perspektyw, możemy ukazać dwie różne
osobowości. Jednym słowem: urozmaicenie.
Minusy
—
Przy np. elemencie tajemnicy, gdy jeden bohater zna prawdę, a drugi
nie, pole do działania strasznie nam się zawęża, a czytelnik raz,
dwa zrozumie cały myk i nici z zaskoczenia.
—
Niektórzy są dobrzy w pisaniu z perspektywy dziewczyny, inni z
perspektywy chłopaka — często jednak nie jest łatwo wcielić
się w obie.
TRZECIA
OSOBA LICZBY POJEDYNCZEJ
Ogólnie
Narrator
wszechwiedzący — albo mający nieco ograniczoną wiedzę, jeśli
tak sobie zażyczymy. Mówi się, że to narracja bardziej
profesjonalna — kwestia dyskusyjna, której dziś rozstrzygać nie
będziemy.
Plusy
—
Narrator wie wszystko lub prawie wszystko.
—
Dzięki tej narracji łatwo możemy wplatać inne wątki.
Przykładowo, gdy piszemy thriller, możemy opisać, co robi jakaś
nieznana i nienazwana postać, która da czytelnikowi o czymś
pojęcie, a jednocześnie główni bohaterowie naszej opowieści nie
będą o tym wiedzieć.
—
Świat przedstawiony można bardzo rozbudować, urozmaicając opisy
nie tylko w wyobrażenia bohaterów, jak w przypadku narracji
pierwszoosobowej.
—
Mamy możliwość chłodnej oceny sytuacji. Nie przeszkadzają nam w tym
punkty widzenia narzucone przez bohaterów.
Minusy
—
Możemy mieć problemy z wczuciem się w narratora, który na dobrą
sprawę jest bezosobowy. Ciężej wczuć się w bohaterów, w ich
myśli — już nie jesteśmy bohaterami, a jedynie obserwatorem,
który wie więcej o otoczeniu itd., niż o odczuciach postaci.
—
Możemy mieć problem z utrzymaniem niektórych wątków w
tajemniczej atmosferze.
ODPOWIEDNI
DOBÓR CZASU
Tu robi się strasznie pod górkę dla osób niezdecydowanych. Jak
wiadomo, w języku polskim mamy trzy czasy — przeszły,
teraźniejszy i przyszły. O ile jeszcze nie spotkałam się z
narracją w czasie przyszłym, o tyle pozostałe dwa czasy są
popularne. Ale konkrety, bo wiem, że to one Was interesują
bardziej. ;)
Czas teraźniejszy: Podchodzę do leżącego na
ziemi chłopaka i delikatnie trącam go czubkiem
buta w ramię. Nie reaguje. Zaczynam
panikować. Nie wiem, co robić, ani jak mu
pomóc.
Czas przeszły: Podeszła do niego ostrożnie, po
czym delikatnie szturchnęła go nogą w ramię.
Nie zareagował, a ona panikowała
coraz bardziej, nie wiedząc, co zrobić, aby mu pomóc.
Krótko, zwięźle i na temat. Czujecie różnicę? Przykładowo,
Igrzyska śmierci są utrzymane w czasie teraźniejszym.
Colleen Hoover również lubi pisać w tym czasie. Ale tu nie chodzi
o to, co teraz modne — chodzi o to, żeby każdy z Was dobrał
idealną dla siebie samego narrację. Bardziej przemawia do ciebie
czas przeszły — śmiało, pisz! Jeśli bardziej teraźniejszy —
zatrzymaj się i przemyśl to. Jest trudniej pisać w czasie
teraźniejszym. Sama przerabiałam to kilka razy. Trzeba się
bardziej pilnować, uważać, aby rzeczywiście każde zdanie było
napisane tak, jak trzeba.
Próbowałam pisać w czasie teraźniejszym opowiadanie podchodzące
pod paranormal — myślałam, że właśnie czas teraźniejszy
lepiej odda atmosferę. Niestety. Po napisaniu prologu i trzech
rozdziałów już wiedziałam, że to nie narracja dla mnie. Pisanie
w ten sposób dłuższych tekstów jest męczące, bo wciąż trzeba
pilnować czasowników. A atmosfera? Gdy czytałam te trzy rozdziały
po miesiącu, miałam wrażenie, że tekst porządnie kuleje.
Wydawało mi się, że nawet konstrukcje zdaniowe wychodzą mi
nieporadnie. Krótki one shot na tysiąc słów — okay, długie
opowiadanie — zdecydowanie nie.
Jak wspominałam na początku: pisz tak, aby tobie było dobrze.
Jeden lepiej się czuje, opisując wydarzenia w czasie przeszłym,
inny relacjonując je w teraźniejszym. Może i nie mam zbyt
wielkiego doświadczenia w pisaniu, chociaż piszę od trzech lat i
udało mi się zakończyć kilka opowiadań — ale swoje już wiem,
znam własne upodobania. I właśnie to musicie najpierw dobrze
poznać.
Przytoczę krótko kolejną własną historię. W kwietniu 2014 roku
— czyli ponad dwa lata temu — zaczęłam pisać swoje pierwsze
opowiadanie „na poważnie”. Pisałam je z perspektywy dwóch
bohaterów, chłopaka i dziewczyny, w narracji trzecioosobowej — i
udało mi się napisać dwadzieścia osiem rozdziałów. Już koło
dwudziestego szóstego coś zaczynało mi zgrzytać, coś nie
pasowało, pisało mi się ciężej. Jednocześnie pisałam kilka
innych opowiadań, wszystkie w narracji pierwszoosobowej. I nagle,
przy pisaniu dwudziestego dziewiątego rozdziału uświadomiłam
sobie, jak wielki błąd robiła. Czułam, że jeśli mam się dalej
tak męczyć przy pisaniu w tej narracji, to nic dobrego z tego nie
wyjdzie. I teraz piszę całe opowiadanie od nowa. Niemalże
trzydzieści rozdziałów poszło się kochać, bo źle dobrałam
narrację. Czytelnicy też zaczęli wyczuwać, że coraz bardziej
zmuszam się do pisania — że już nie jest to dla mnie
przyjemnością — bo rzutowało to na jakość tekstu.
Wiem już, że narracja trzecioosobowa na dłuższą metę mi nie
odpowiada (a mimo to zaczęłam tak pisać kolejne opowiadanie).
Dlatego moją radą na sam koniec jest to, abyście najpierw
napisali kilka jednoczęściowych opowiadań (one shotów) w różnych
narracjach i sprawdzili, co pisało Wam się najlepiej,
najprzyjemniej i przy jakiej narracji było Wam po prostu wygodniej.
Pisanie ma sprawiać nam przyjemność, a nie nagle stać się
koniecznością, dlatego na samym początku pomyślmy o tym, jak
będzie nam się pisało najlepiej. Tak, żeby nie zrezygnować
gdzieś w połowie czy — jak ja — niemalże pod koniec. Metoda
prób i błędów — tak chyba mogę bezpiecznie nazwać to, co
zawarłam w powyższej radzie. Próbujcie na krótszych tekstach,
wyrabiajcie w ten sposób styl i narrację, w celu doboru tej
najlepszej.
A
GDYBY TAK POMIESZAĆ?
Nie — uwierzcie mi, to zły pomysł. Są pisarze, którzy mieszają
narracje — np. wątki z bohaterem męskim są w narracji
3-osobowej, a te z żeńską bohaterką w pierwszej osobie — ale
jak pisałam na początku, żadni z nas profesjonaliści. Mieszając
narracje, sami możemy się zmieszać i chociażby pomylić je.
Jeszcze gorzej ma się sytuacja, gdy pierwsze rozdziały opowiadania
są w narracji pierwszoosobowej, po czym autor/ka stwierdza, że woli
narrację trzecioosobową i zaczyna jej używać. Zupa Misz-Masz,
wrzucasz, co masz. To naprawdę nie jest dobre rozwiązanie.
Podobnie ma się dobór czasu — piszesz opowiadanie w przeszłym?
Więc tak pisz do końca. Oczywiście wszelkie retrospekcje, listy
czy inne urozmaicenia mogą być w innej narracji, w innym czasie.
Wybierzcie jedną narrację, która odpowiada Wam najbardziej
i to jej się trzymajcie.
PODSUMOWUJĄC
Zły dobór narracji może rzutować na jakość tekstu. Czytelnicy
wyczuwają, kiedy rozdział jest napisany na siłę, a kiedy z pasją
i przyjemnością. Nieodpowiednia narracja może sprawić, że
stracimy ochotę do pisania dalej opowiadania. Chcesz zaskoczyć
czytelnika? — dodaj niespodziewane wydarzenie, zaskoczysz go
pozytywnie. Nie zmieniaj czasu/narracji na inny/ą — zaskoczysz go
negatywnie.
Na dziś to tyle. Jeszcze nie przemyślałam, o czym będzie kolejna część; nie wiem też, kiedy się pojawi , ale jedno jest pewne: nie szybciej niż za miesiąc. Klasa maturalna i prawo jazdy zjadają mi niemalże cały wolny czas. Jeśli macie szczególne życzenie, czego ma dotyczyć kolejny post #poradnika, dajcie znać w komentarzu. Z przyjemnością wezmę je pod uwagę. :)
Koneko
Bardzo fajny poradnik :)
OdpowiedzUsuńJa próbowałam opowiadania w obu narracjach i udaje mi się przestawić, ale czas teraźniejszy wcale mi nie pasuje xD.
Może kolejny post z tej serii będzie o tworzeniu bohaterów, aby nie wyszli na Mary/Gary'ego Stu?
Bohaterowie będą na pewno, nie wiem tylko czy w następnym czy jeszcze kolejnym. :)
UsuńSwoją drogą Mary Sue, Stu jest tylko Gary. XD
Kurczę, jak mogłam się tak pomylić?! XD
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńMi osobiście bardzo podoba się cały #poradnik, a i tą jego część uważam za udaną. Ja piszę przy opowiadania, w tym 2 z nich są w narracji 3-osobowej a jedno w pierwszoosobowej. Na razie udaje mi się w ten sposób i uważam, że tak jest najwygodniej. Co do 1 osoby, to skojarzyło mi się znów z Rickiem Riordanem i jego przecudnym, idealnym i najlepszym (i wiele więcej pozytywnych epitetów) opowiadaniem o Percym Jacksonie. Pierwsza seria była pisana w tej właśnie osobie, a OH już w trzeciej, co, przyznam, mniej mi się podobało.
Co do tego przykładu: " Podchodzę do leżącego na ziemi chłopaka i delikatnie trącam go czubkiem buta w ramię. Nie reaguje. Zaczynam panikować. Nie wiem, co robić, ani jak mu pomóc.", to czy to ja coś źle zrozumiałam czy drugi przykład nie ma zmienionej osoby? Chciałaś tam zmienić i czas i OSOBĘ, czy mi tylko się coś pokręciło?
"Podeszła do niego ostrożnie, po czym delikatnie szturchnęła go nogą w ramię. Nie zareagował, a ona panikowała coraz bardziej, nie wiedząc, co zrobić, aby mu pomóc." Czy czasem nie miało to być: "Podeszłam do niego ostrożnie, po czym delikatnie szturchnęłam go nogą w ramię. Nie zareagował, a jq panikowałam coraz bardziej, nie wiedząc, co zrobić, aby mu pomóc."? Chociaż, oczywiście, mogę się mylić, bo żadnym tam profesjonalistą nie jestem :pewna
Pozdrawiam i czekam na kolejną część #poradnika!
PS: Może kolejną część zrobicie o tym, w którym miejscu ma być "Ę" a w którym "E"? Według mnie są to bardzo często popełniane błędy, jak np "Zrobie kanapke" zamiast "Zrobię kanapkę". O tym można się całkiem nieźle rozpisać, ponieważ sama ostatnio próbowałam coś takiego napisać.
Pozdrawiam :)
W przykładach zmieniłam również osobę, ale najwyraźniej zapomniałam o tym wspomnieć. Za dużo rzeczy chciałam zrobić jednocześnie i wyszło co wyszło. Dzięki za uwagę, potem to zmienię. :)
UsuńDobra propozycja, chociaż nie wiem czy wyjdzie z tego materiał na pełną notkę. Jeśli nie to na pewno wspomnę o tym przy pierwszej okazji, jaka się nadarzy. :)
Pozdrawiam :)
Witam, nie bardzo wiem, gdzie można zwrócić się z zapytaniem, więc postanowiłam napisać tu. Czy jest jakiś sposób na wstawianie tabulatorów na bogspot? "Spacjowanie" to kiepski pomysł - przy justowaniu wychodzą rozbieżności i wygląda to okropnie :( Pomożecie?
OdpowiedzUsuń