28.09.2016

[113] #PORADNIK Kilka słów o narracji


Z dużym poślizgiem, ale przychodzę do Was z kolejną częścią poradnika pisarskiego! Kto się cieszy? ;) Dzisiaj opowiem Wam trochę o rodzajach narracji i o tym, jak ważny jest jej odpowiedni dobór. 

Narracja z reguły jest sprawą indywidualną autora. Pisz tak, aby tobie było dobrze. Każdy typ narracji ma swoje plusy i minusy i to właśnie Ty musisz zdecydować, czy twój narrator będzie wszechwiedzący, czy będzie brał udział w wydarzeniach i to z jego perspektywy opowiedziana będzie historia.
Problem robi się w tym miejscu, gdy sam nie wiesz, jak wygodniej ci pisać. Poniższy artykuł jest połączeniem charakteryzacji każdej z narracji oraz kilku krótkich historyjek z własnego doświadczenia.
Let's do this!
(przyjmijmy, że to nasze poradnikowe hasełko, bez którego ani rusz!)


Długo się zastanawiałam, w jaki sposób przedstawić typy narracji, jak je pogrupować... Pójdziemy na skróty, moi drodzy, bo podział jest krótki: narracja w trzeciej osobie liczby pojedynczej i w pierwszej osobie. Większy problem pojawia się z podziałem każdej na czasy. Ale o tym za moment.


PIERWSZA OSOBA LICZBY POJEDYNCZEJ

Ogólnie
Narrator — niektórzy by powiedzieli — ograniczony. Inni by uznali, że to amatorskie. Ale hej!, trzeba zauważyć, że my jesteśmy amatorami. Większość z nas dopiero marzy (albo nie) o wydaniu książki, a profesjonalistą można nazwać dopiero tego, kto wydał ich więcej i wie, co robi. A ostatnio o takich autorów ciężko...

Plusy
— Przede wszystkim dzięki tej narracji wejdziemy w głąb bohatera. W pewnym sensie siedzimy mu w głowie. Wiemy, co lubi, a czego nie. Co by powiedział, a czego w życiu nie wypowie. Jaki ma stosunek do tego i tamtego. No i najważniejsze: znamy jego uczucia, dzięki czemu mamy większe pole do popisu na tym gruncie.
— Jest to narracja, w którą najłatwiej się wczuć.
— Nawiązując do pierwszego myślnika, wiemy wszystko to, co bohater.
— Pisząc opowiadanie z perspektywy dwóch bohaterów, możemy pokazać świat przedstawiony z dwóch perspektyw, możemy ukazać dwie różne osobowości. Jednym słowem: urozmaicenie.

Minusy
— Przy np. elemencie tajemnicy, gdy jeden bohater zna prawdę, a drugi nie, pole do działania strasznie nam się zawęża, a czytelnik raz, dwa zrozumie cały myk i nici z zaskoczenia.
— Niektórzy są dobrzy w pisaniu z perspektywy dziewczyny, inni z perspektywy chłopaka — często jednak nie jest łatwo wcielić się w obie.



TRZECIA OSOBA LICZBY POJEDYNCZEJ

Ogólnie
Narrator wszechwiedzący — albo mający nieco ograniczoną wiedzę, jeśli tak sobie zażyczymy. Mówi się, że to narracja bardziej profesjonalna — kwestia dyskusyjna, której dziś rozstrzygać nie będziemy.

Plusy
— Narrator wie wszystko lub prawie wszystko.
— Dzięki tej narracji łatwo możemy wplatać inne wątki. Przykładowo, gdy piszemy thriller, możemy opisać, co robi jakaś nieznana i nienazwana postać, która da czytelnikowi o czymś pojęcie, a jednocześnie główni bohaterowie naszej opowieści nie będą o tym wiedzieć.
— Świat przedstawiony można bardzo rozbudować, urozmaicając opisy nie tylko w wyobrażenia bohaterów, jak w przypadku narracji pierwszoosobowej.
— Mamy możliwość chłodnej oceny sytuacji. Nie przeszkadzają nam w tym punkty widzenia narzucone przez bohaterów.

Minusy
— Możemy mieć problemy z wczuciem się w narratora, który na dobrą sprawę jest bezosobowy. Ciężej wczuć się w bohaterów, w ich myśli — już nie jesteśmy bohaterami, a jedynie obserwatorem, który wie więcej o otoczeniu itd., niż o odczuciach postaci.
— Możemy mieć problem z utrzymaniem niektórych wątków w tajemniczej atmosferze.



ODPOWIEDNI DOBÓR CZASU

Tu robi się strasznie pod górkę dla osób niezdecydowanych. Jak wiadomo, w języku polskim mamy trzy czasy — przeszły, teraźniejszy i przyszły. O ile jeszcze nie spotkałam się z narracją w czasie przyszłym, o tyle pozostałe dwa czasy są popularne. Ale konkrety, bo wiem, że to one Was interesują bardziej. ;)
Czas teraźniejszy: Podchodzę do leżącego na ziemi chłopaka i delikatnie trącam go czubkiem buta w ramię. Nie reaguje. Zaczynam panikować. Nie wiem, co robić, ani jak mu pomóc.
Czas przeszły: Podeszła do niego ostrożnie, po czym delikatnie szturchnęła go nogą w ramię. Nie zareagował, a ona panikowała coraz bardziej, nie wiedząc, co zrobić, aby mu pomóc.
Krótko, zwięźle i na temat. Czujecie różnicę? Przykładowo, Igrzyska śmierci są utrzymane w czasie teraźniejszym. Colleen Hoover również lubi pisać w tym czasie. Ale tu nie chodzi o to, co teraz modne — chodzi o to, żeby każdy z Was dobrał idealną dla siebie samego narrację. Bardziej przemawia do ciebie czas przeszły — śmiało, pisz! Jeśli bardziej teraźniejszy — zatrzymaj się i przemyśl to. Jest trudniej pisać w czasie teraźniejszym. Sama przerabiałam to kilka razy. Trzeba się bardziej pilnować, uważać, aby rzeczywiście każde zdanie było napisane tak, jak trzeba.
Próbowałam pisać w czasie teraźniejszym opowiadanie podchodzące pod paranormal — myślałam, że właśnie czas teraźniejszy lepiej odda atmosferę. Niestety. Po napisaniu prologu i trzech rozdziałów już wiedziałam, że to nie narracja dla mnie. Pisanie w ten sposób dłuższych tekstów jest męczące, bo wciąż trzeba pilnować czasowników. A atmosfera? Gdy czytałam te trzy rozdziały po miesiącu, miałam wrażenie, że tekst porządnie kuleje. Wydawało mi się, że nawet konstrukcje zdaniowe wychodzą mi nieporadnie. Krótki one shot na tysiąc słów — okay, długie opowiadanie — zdecydowanie nie.
Jak wspominałam na początku: pisz tak, aby tobie było dobrze. Jeden lepiej się czuje, opisując wydarzenia w czasie przeszłym, inny relacjonując je w teraźniejszym. Może i nie mam zbyt wielkiego doświadczenia w pisaniu, chociaż piszę od trzech lat i udało mi się zakończyć kilka opowiadań — ale swoje już wiem, znam własne upodobania. I właśnie to musicie najpierw dobrze poznać.
Przytoczę krótko kolejną własną historię. W kwietniu 2014 roku — czyli ponad dwa lata temu — zaczęłam pisać swoje pierwsze opowiadanie „na poważnie”. Pisałam je z perspektywy dwóch bohaterów, chłopaka i dziewczyny, w narracji trzecioosobowej — i udało mi się napisać dwadzieścia osiem rozdziałów. Już koło dwudziestego szóstego coś zaczynało mi zgrzytać, coś nie pasowało, pisało mi się ciężej. Jednocześnie pisałam kilka innych opowiadań, wszystkie w narracji pierwszoosobowej. I nagle, przy pisaniu dwudziestego dziewiątego rozdziału uświadomiłam sobie, jak wielki błąd robiła. Czułam, że jeśli mam się dalej tak męczyć przy pisaniu w tej narracji, to nic dobrego z tego nie wyjdzie. I teraz piszę całe opowiadanie od nowa. Niemalże trzydzieści rozdziałów poszło się kochać, bo źle dobrałam narrację. Czytelnicy też zaczęli wyczuwać, że coraz bardziej zmuszam się do pisania — że już nie jest to dla mnie przyjemnością — bo rzutowało to na jakość tekstu.
Wiem już, że narracja trzecioosobowa na dłuższą metę mi nie odpowiada (a mimo to zaczęłam tak pisać kolejne opowiadanie). Dlatego moją radą na sam koniec jest to, abyście najpierw napisali kilka jednoczęściowych opowiadań (one shotów) w różnych narracjach i sprawdzili, co pisało Wam się najlepiej, najprzyjemniej i przy jakiej narracji było Wam po prostu wygodniej.
Pisanie ma sprawiać nam przyjemność, a nie nagle stać się koniecznością, dlatego na samym początku pomyślmy o tym, jak będzie nam się pisało najlepiej. Tak, żeby nie zrezygnować gdzieś w połowie czy — jak ja — niemalże pod koniec. Metoda prób i błędów — tak chyba mogę bezpiecznie nazwać to, co zawarłam w powyższej radzie. Próbujcie na krótszych tekstach, wyrabiajcie w ten sposób styl i narrację, w celu doboru tej najlepszej.  



A GDYBY TAK POMIESZAĆ?

Nie — uwierzcie mi, to zły pomysł. Są pisarze, którzy mieszają narracje — np. wątki z bohaterem męskim są w narracji 3-osobowej, a te z żeńską bohaterką w pierwszej osobie — ale jak pisałam na początku, żadni z nas profesjonaliści. Mieszając narracje, sami możemy się zmieszać i chociażby pomylić je.
Jeszcze gorzej ma się sytuacja, gdy pierwsze rozdziały opowiadania są w narracji pierwszoosobowej, po czym autor/ka stwierdza, że woli narrację trzecioosobową i zaczyna jej używać. Zupa Misz-Masz, wrzucasz, co masz. To naprawdę nie jest dobre rozwiązanie. Podobnie ma się dobór czasu — piszesz opowiadanie w przeszłym? Więc tak pisz do końca. Oczywiście wszelkie retrospekcje, listy czy inne urozmaicenia mogą być w innej narracji, w innym czasie.
Wybierzcie jedną narrację, która odpowiada Wam najbardziej i to jej się trzymajcie.  



PODSUMOWUJĄC

 Zły dobór narracji może rzutować na jakość tekstu. Czytelnicy wyczuwają, kiedy rozdział jest napisany na siłę, a kiedy z pasją i przyjemnością. Nieodpowiednia narracja może sprawić, że stracimy ochotę do pisania dalej opowiadania. Chcesz zaskoczyć czytelnika? — dodaj niespodziewane wydarzenie, zaskoczysz go pozytywnie. Nie zmieniaj czasu/narracji na inny/ą — zaskoczysz go negatywnie.  


Na dziś to tyle. Jeszcze nie przemyślałam, o czym będzie kolejna część; nie wiem też, kiedy się pojawi , ale jedno jest pewne: nie szybciej niż za miesiąc. Klasa maturalna i prawo jazdy zjadają mi niemalże cały wolny czas. Jeśli macie szczególne życzenie, czego ma dotyczyć kolejny post #poradnika, dajcie znać w komentarzu. Z przyjemnością wezmę je pod uwagę. :) 

Koneko

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajny poradnik :)
    Ja próbowałam opowiadania w obu narracjach i udaje mi się przestawić, ale czas teraźniejszy wcale mi nie pasuje xD.
    Może kolejny post z tej serii będzie o tworzeniu bohaterów, aby nie wyszli na Mary/Gary'ego Stu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohaterowie będą na pewno, nie wiem tylko czy w następnym czy jeszcze kolejnym. :)
      Swoją drogą Mary Sue, Stu jest tylko Gary. XD

      Usuń
    2. Kurczę, jak mogłam się tak pomylić?! XD

      Usuń
  2. Witaj :)
    Mi osobiście bardzo podoba się cały #poradnik, a i tą jego część uważam za udaną. Ja piszę przy opowiadania, w tym 2 z nich są w narracji 3-osobowej a jedno w pierwszoosobowej. Na razie udaje mi się w ten sposób i uważam, że tak jest najwygodniej. Co do 1 osoby, to skojarzyło mi się znów z Rickiem Riordanem i jego przecudnym, idealnym i najlepszym (i wiele więcej pozytywnych epitetów) opowiadaniem o Percym Jacksonie. Pierwsza seria była pisana w tej właśnie osobie, a OH już w trzeciej, co, przyznam, mniej mi się podobało.
    Co do tego przykładu: " Podchodzę do leżącego na ziemi chłopaka i delikatnie trącam go czubkiem buta w ramię. Nie reaguje. Zaczynam panikować. Nie wiem, co robić, ani jak mu pomóc.", to czy to ja coś źle zrozumiałam czy drugi przykład nie ma zmienionej osoby? Chciałaś tam zmienić i czas i OSOBĘ, czy mi tylko się coś pokręciło?
    "Podeszła do niego ostrożnie, po czym delikatnie szturchnęła go nogą w ramię. Nie zareagował, a ona panikowała coraz bardziej, nie wiedząc, co zrobić, aby mu pomóc." Czy czasem nie miało to być: "Podeszłam do niego ostrożnie, po czym delikatnie szturchnęłam go nogą w ramię. Nie zareagował, a jq panikowałam coraz bardziej, nie wiedząc, co zrobić, aby mu pomóc."? Chociaż, oczywiście, mogę się mylić, bo żadnym tam profesjonalistą nie jestem :pewna

    Pozdrawiam i czekam na kolejną część #poradnika!

    PS: Może kolejną część zrobicie o tym, w którym miejscu ma być "Ę" a w którym "E"? Według mnie są to bardzo często popełniane błędy, jak np "Zrobie kanapke" zamiast "Zrobię kanapkę". O tym można się całkiem nieźle rozpisać, ponieważ sama ostatnio próbowałam coś takiego napisać.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przykładach zmieniłam również osobę, ale najwyraźniej zapomniałam o tym wspomnieć. Za dużo rzeczy chciałam zrobić jednocześnie i wyszło co wyszło. Dzięki za uwagę, potem to zmienię. :)

      Dobra propozycja, chociaż nie wiem czy wyjdzie z tego materiał na pełną notkę. Jeśli nie to na pewno wspomnę o tym przy pierwszej okazji, jaka się nadarzy. :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Witam, nie bardzo wiem, gdzie można zwrócić się z zapytaniem, więc postanowiłam napisać tu. Czy jest jakiś sposób na wstawianie tabulatorów na bogspot? "Spacjowanie" to kiepski pomysł - przy justowaniu wychodzą rozbieżności i wygląda to okropnie :( Pomożecie?

    OdpowiedzUsuń

Netka Sidereum Graphics