FanFictionFeel like prey...
Harry Potter / Czasy Harry'ego
Autor: A.
Autor: A.
Rozdział 6 - 'Storm'
Zatrzymała
się nagle i utkwiła wzrok w ścianie. Faktycznie poczuła się jak
dziwadło. Jak totalny outsider i samotnik, który ma wszystkich gdzieś. A
teraz coś w niej pękło. Zacisnęła powieki i dłonie, jakby stawiała
czoła najgorszemu koszmarowi. Nie wiedziała czy ból, który czuje jest w
jej ciele czy umyśle.
Inna Wersja
Xiaolin Showdown
Autor: Raylie
W praktyce
– Krytykujesz moje decyzje. Jak śmiesz? Ja jestem panią, masz mnie szanować.
Kocia wojowniczka przybrała osobliwy wyraz twarzy, a w chwilę potem zachichotała.
– Jesteś marionetkową panią – sprostowała. – Wśród reszty cipek zgrywaj wielką damę, lecz tutaj, przy cesarzu, mnie i moich braciach nigdy nią nie będziesz, upadła mniszko.
W praktyce
– Krytykujesz moje decyzje. Jak śmiesz? Ja jestem panią, masz mnie szanować.
Kocia wojowniczka przybrała osobliwy wyraz twarzy, a w chwilę potem zachichotała.
– Jesteś marionetkową panią – sprostowała. – Wśród reszty cipek zgrywaj wielką damę, lecz tutaj, przy cesarzu, mnie i moich braciach nigdy nią nie będziesz, upadła mniszko.
Fanstastyka
Phasmathos
Fantasy
Autor: Leslie
Rozdział 2
Jak się ostatecznie okazało, nie tylko ja byłam na tyle głupia i nieodpowiedzialna, by pójść na te wagary. Dołączyły do nas jeszcze trzy osoby. Kate i Tyler, z którymi chodziłam na geometrię oraz Sean od wspólnych zajęć z chemii. Nie byłam z nimi blisko, ale najwyraźniej Marsy tak, gdyż czuła się w ich towarzystwie bardzo komfortowo. Ja wręcz przeciwnie. Kate i Tyler byli typową idealną parą z amerykańskiego liceum. Popularni, zabawni, bogaci i piękni.
Jak się ostatecznie okazało, nie tylko ja byłam na tyle głupia i nieodpowiedzialna, by pójść na te wagary. Dołączyły do nas jeszcze trzy osoby. Kate i Tyler, z którymi chodziłam na geometrię oraz Sean od wspólnych zajęć z chemii. Nie byłam z nimi blisko, ale najwyraźniej Marsy tak, gdyż czuła się w ich towarzystwie bardzo komfortowo. Ja wręcz przeciwnie. Kate i Tyler byli typową idealną parą z amerykańskiego liceum. Popularni, zabawni, bogaci i piękni.
Zbiory opowiadańŚwiat Yuno
Kolejne głupie opowiadanie
Jack wtulił się w ramiona ojca i poczuł, jak łzy spływają mu po policzkach. Pan Smith zacisnął powieki. Odepchnął od siebie syna i otwierając śluzę, popchał go za nią. Zamknął zamek. Chłopak nie rozumiał tego. Uderzał pięściami w metal.
– Tato! Tato…
Alicja wręcz czuła lufę karabinu wymierzoną w jej stronę. Korytarz wypełnił dźwięk strzału, a dziewczyna złapała się za serce. Pan Smith leżał w kałuży krwi.
Jack wtulił się w ramiona ojca i poczuł, jak łzy spływają mu po policzkach. Pan Smith zacisnął powieki. Odepchnął od siebie syna i otwierając śluzę, popchał go za nią. Zamknął zamek. Chłopak nie rozumiał tego. Uderzał pięściami w metal.
– Tato! Tato…
Alicja wręcz czuła lufę karabinu wymierzoną w jej stronę. Korytarz wypełnił dźwięk strzału, a dziewczyna złapała się za serce. Pan Smith leżał w kałuży krwi.
KryminałI killed her
Autor: ☆Ż.J☆
01 - Damon.
Idę szybkim krokiem, trzymając w ręce mrożony jogurt. Tuż obok mnie kroczy dumnie Shay, która również trzyma w ręce swój przysmak. Śmiejemy się. To właśnie z nią najlepiej się dogaduję. Jest tak jakby moją bratnią duszą.
– Patrz – blondynka zatrzymuje się nagle i ciągnie mnie lekko w tył, wskazując na samochód nieopodal nas.
Wygląda znajomo.
Po chwili podchodzą do niego trzy osoby. Mój ojciec w towarzystwie dwóch kobiet.
Starszej i młodszej.
On tu jest.
Mój ojciec przyjechał do Cherry Hill. W duchu skoczę ze szczęścia. Mam nadzieję, że przyjechał mnie odwiedzić. Nie zauważają nas.
Albo i nie chcą.
Mężczyzna całuje starszą kobietę w usta i całą trójką wchodzą do samochodu. Mina mi rzednie, gdy odjeżdżają w stronę przeciwną do drogi, która prowadzi do mojego domu.
Czuję na ramieniu rękę Shay.
– Był u mnie w domu i mnie nie było. Na pewno – myślę na głos.
Niestety, nie mam racji.
Nie było go u nas.
Zapomniał o mnie.
Znowu...
01 - Damon.
Idę szybkim krokiem, trzymając w ręce mrożony jogurt. Tuż obok mnie kroczy dumnie Shay, która również trzyma w ręce swój przysmak. Śmiejemy się. To właśnie z nią najlepiej się dogaduję. Jest tak jakby moją bratnią duszą.
– Patrz – blondynka zatrzymuje się nagle i ciągnie mnie lekko w tył, wskazując na samochód nieopodal nas.
Wygląda znajomo.
Po chwili podchodzą do niego trzy osoby. Mój ojciec w towarzystwie dwóch kobiet.
Starszej i młodszej.
On tu jest.
Mój ojciec przyjechał do Cherry Hill. W duchu skoczę ze szczęścia. Mam nadzieję, że przyjechał mnie odwiedzić. Nie zauważają nas.
Albo i nie chcą.
Mężczyzna całuje starszą kobietę w usta i całą trójką wchodzą do samochodu. Mina mi rzednie, gdy odjeżdżają w stronę przeciwną do drogi, która prowadzi do mojego domu.
Czuję na ramieniu rękę Shay.
– Był u mnie w domu i mnie nie było. Na pewno – myślę na głos.
Niestety, nie mam racji.
Nie było go u nas.
Zapomniał o mnie.
Znowu...
RomansCzyste serce
Autor: Angel
Grzesznik
Minęły dwa dni, równe czterdzieści osiem godzin od handlu narkotykami. Z dwunastu tysięcy, które udało mu się zarobić, dwa tysiące trafiły do jego kieszeni, reszta natomiast do szefa. Nie jest to zbyt sprawiedliwy podział pieniędzy, zważywszy na to, że każdy handel kończy się jakąś bójką, którą rozpoczynają najczęściej klienci. Widząc słabszego lubią się z nim pobić, a Dylan jest idealną osobą do tego. Wysoki chuderlaczek, który na siłownie pójdzie raz, może dwa razy w tygodniu, więc nie ma szans z górą mięśni. Starcza mu to, że wychodzi z tego wszystkiego żywy. Próbuje pokazywać się z lepszej strony, każdy widzi go jako silnego, obojętnego mężczyznę, który jest w stanie przetrwać wszystko, ale głęboko w jego sercu kryje się strach, który pokazany w nieodpowiednim momencie może zniszczyć jego dotychczasowe życie, a na to nie mógł pozwolić. Colten - szef, który za wszystko odpowiada - zniszczyłby go doszczętnie.
Into dust, n
Autor: Ulotna
Into dust, n #62
Jej twarz. Zmienna niczym cztery pory roku. Letnia. Gorąca. Chłodna. Lodowata. To symfonia humorów. Od zażenowania, poprzez obrzydzenie, aż po całkowitą konsternację. Ten element zaskoczenia, to pomieszanie z poplątaniem, ta nutka ekscytacji, które naraz sprawiają, że nie wie, czego powinien dziś się po niej spodziewać. Żaden banał, czysta emocja. Opcje są trzy. Wyjdzie. Uspokoi się. Wybuchnie.
I zgadnijcie, którą wybiera?
— Jesteś obrzydliwy, Welch! Jak śmiesz nazywać pocałunkiem coś, co nawet w najmniejszym stopniu nie było odwzajemnione?
Rzeczony wywraca oczami.
— Nie było? To może odświeżę ci pamięć, pozwolisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz