(c) Alessa Belikov
Witam was w ten poniedziałkowy wieczór!
Wiadomość dla wszystkich, który już mają już dość szkoły albo pracy.
Do piątku zostało jeszcze cztery dni.
Wywiad został przeprowadzony z OliSz autorką bloga Hogwart skuty lodem-Jelsa fanfiction
Re(Beca) — Cześć. Z tej strony Re(Beca).
Mam nadzieje, że jesteś gotowa. Kawa, herbatka i kocyk?
OliSz — Cześć! Na wstępie: bardzo
dziękuję za zaproszenie do udzielenia wywiadu. Jasne, że jestem gotowa.
Herbatka już wystygła — idealna do picia.
Re(Beca) — Nam czyli całej załodze Księgi
Baśni jest nam bardzo miło, że się zgodziłaś. Może nie przydłużając przejdźmy
do pierwszego pytania. Opowiesz coś o sobie? W dwóch zdaniach.
OliSz —W dwóch zdaniach? Wielbicielka
książek autorstwa Riordana, Rowling oraz filmów animowanych — może spędzać całe
dnie na oglądaniu ich. Dodatkowo zainteresowana pisaniem fanfiction i
rysunkiem.
Re(Beca) — Możemy podać sobie w takim
wypadku podać rękę, ponieważ również ubóstwiam Riordana jak i Rowling. Pewnie
słyszałaś, że ludzie są inni w rzeczywistości, a w „sieci”. Czy ty w „sieci” jesteś
kimś innym?
OliSz — (Podaje rękę) Tak, słyszałam, że
ludzie są inni w sieci, a inni w rzeczywistości — nawet znam osobiście kilka
takich przypadków. Jednak czy ja do nich należę? Po części. W internecie
częściej „chwalę się” tym, co tworzę; głównie dlatego, że znajduję tu więcej
okazji do pokazania mojej twórczości: grupy, fora, blogi. W rzeczywistości
rzadko miewam takie możliwości (ale nie mówię, że zupełnie). Bądź co bądź,
oprócz pokazywania innym moich wytworów, chyba i w internecie, i w
rzeczywistości jestem tą samą osobą.
Re(Beca) — Czasami trzeba się czymś
pochwalić, nie chodzi przecież by się kryć całe życie, a jak nie robimy tego za
często to tym bardziej. Masz jakiś ulubiony gatunek opowiadań?
OliSz — Poza tym czasami „chwalenie się”
wychodzi nam za zdrowie (uśmiecha się). Moimi ulubionymi gatunkami są
fantastyka, powieści przygodowe, młodzieżowe i science-fiction. Zapomniałabym —
oczywiście fanfiction, ale takie, które zawiera jeden lub kilka wcześniej
wspomnianych gatunków.
Re(Beca) — Czyli lubisz rozmaite połączenia
(uśmiecha się). Teraz takie pytanie dotyczące pomocy naukowej. Pewnie miałaś w
szkole takie testy, w której sprawdzano jak lepiej się koncentrujesz i
zapamiętujesz, więc jesteś słuchowcem, wzrokowcem czy ruchowcem?
OliSz — Niestety, nie miałam takich
testów, ale wiem, o co chodzi! Na pewno nie jestem słuchowcem, ta opcja
stanowczo odpada! Po dłuższym słuchaniu z trudem skupiam się na słowach drugiej
osoby. Ruchowcem również nie jestem, chociaż muszę sobie robić częste przerwy
podczas nauki. Wzrokowiec — po wykluczaniu pozostałych została tylko ta
możliwość i wydaje mi się, że pasuje do mnie. Często uatrakcyjniam sobie teksty
w podręcznikach jaskrawymi flamastrami, rozrysowuję mapki myśli. To mi pomaga
nie tylko w nauce — w pisaniu również (gorzej jeśli na tych pięknych wykresach
się kończy...)
Re(Beca) — Najlepszym sposobem dla
wzrokowca jest tworzenie notatek i właśnie zakreślania jaskrawymi kolorami. No
i znowu możemy podać sobie ręce (śmiech), ja też jestem wzrokowcem,
stwierdzonym przez testy szkolne. Na internecie można też jakieś sobie zrobić.
Możesz spróbować jak chcesz. Ale może przejdźmy teraz do twojego opowiadania.
Jak ono powstało?
OliSz — Dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma
lasami...
Jakieś
cztery lata temu nareszcie udało mi się przeczytać całą serię o Harrym Potterze
— robiłam kilka podejść do siódmej części — a przy okazji obejrzałam „Krainę
Lodu”. Z ciekawości zaczęłam przeglądać fanarty przedstawiające postacie z
filmów animowanych w hogwarckiej rzeczywistości. Tak bardzo mnie to natchnęło,
że zaczęłam pisać fanficka — schematycznego, z oklepaną fabułą. Marysuizm, brak
logiki i błędy lały się strumieniami. Po zakończeniu pisania doszłam do wniosku,
że nie chcę, aby ludzie mnie kojarzyli z tym (po)tworkiem. Zmieniłam bloga na
„prywatny” — niech nikt więcej tego nie ujrzy.
Nieco
ponad rok temu jednak zajrzałam z ciekawości do tamtego niewypału.
Stwierdziłam, że sam pomysł nie był zły. Początkowo tylko z nudów rozmyślałam,
jak teraz, kiedy mam już większe umiejętności, poprowadziłabym fabułę,
wykreowała świat i bohaterów. Po jakimś czasie naszła mnie myśl, że powinnam to
spisać. I jakiś czas potem ta sama niewidzialna bestyjka nakłoniła mnie do publikacji.
Re(Beca) — Historyjka warta uwagi, ponieważ
widać, że nawet po latach można do czegoś wrócić i od nowa zacząć. Dlaczego
akurat Crossover?
OliSz — Po prostu lubię takie połączenia. Jak byłam dzieckiem
zawsze cieszyłam się jak głupia, gdy widziałam bohatera jednej bajki w innej
(na przykład: Johnny'ego Bravo z ekipą ze „Scooby'ego Doo”). Można przedstawić
bohatera z zupełnie innej strony, postawić w sytuacji, która nie miałaby
miejsca w „jego rzeczywistości”.
Re(Beca) — Ciekawy pomysł. Taki jedne z
mniej oczekiwanych.Jaka była twoja reakcja na to, że twój blog wziął udział w
konkursie na bloga miesiąca, a teraz roku?
OliSz — Gdy weszłam na stronę startową katalogu i
zobaczyłam adres mojego bloga w ankiecie, początkowo nieco się zdziwiłam.
Jednak po chwili emocje opadły; byłam pewna, że raczej nie wygram. Mimo to
wstawiłam ankietę na mojego bloga i co jakiś czas sprawdzałam wyniki. Powiem
szczerze, że nie spodziewałam się drugiego miejsca! Myślałam, że zajmę
maksymalnie szóstą pozycję. Jednak naprawdę byłam zaskoczona, kiedy okazało
się, że „Hogwart skuty lodem” wskoczył po jakimś czasie na pierwsze. Natomiast
rzadko myślałam o głosowaniu na „Blog roku”. Zawsze ten termin wydawał mi się
okropnie odległy... A tu proszę, czas upłynął jak szalony i już pojawia się
ankieta!
Re(Beca) — No, a teraz trwa już głosowanie (uśmiecha się). Życzę
ci powodzenia, jak i wszystkim uczestnikom. Posiadasz jakąś ulubioną scenę w
opowiadaniu? Jedną.
OliSz — Nie dziękuję! (Ach, te przesądy...)
Jedną?
Kurczę, trudny wybór! Wskażę tę, którą najprzyjemniej mi się pisało.
Scena przy
ognisku, kiedy bohaterowie wypłynęli z jeziora pełnego nieprzyjaznych
rąk-wodorostów i suszyli się przy płomieniach. Teoretycznie nie ma w niej ani
zabawnych, ani śmiesznych momentów. Była chwilą wytchnienia po ucieczce i walce
o życie. Przyszła mi z łatwością. Planowałam ją od dawna. Po napisaniu nie
zmieniałam w niej nic poza literówkami i brakującymi znakami interpunkcyjnymi.
Re(Beca) — A jak piszesz rozdział to go sobie wcześniej
planujesz, czy pod wpływem chwili?
OliSz — Wypisuję punkty: „co chcę zawrzeć w rozdziale” i
układam chronologicznie. Staram się za bardzo nie rozdrabniać, bo wtedy
odchodzi mi ochota na pisanie. Później powoli — bardzo powoli w moim przypadku
— realizuję je.
Re(Beca) — Ciekawy
pomysł. Można zapożyczyć? (śmieje się). Czy możesz przekazać parę rad, jak tak
wytrwale prowadzić bloga ja Nie
napiszę nic odkrywczego.
OliSz — Jeśli jesteście powolni i takie
tempo pracy wam odpowiada — nie próbujcie gonić z pisaniem jak na wyścigach!
Czasami czytając komentarze „Nie publikujesz nic od X czasu... kiedy coś
dodasz?” ma się ochotę spełnić życzenia czytelników jak najszybciej! Czy uda
się w nienaturalnym dla nas tempie dopieścić tekst? Czy będziemy z niego
zadowoleni? Warto pracować w swoim rytmie — wtedy zyskuje i autor, i czytelnik.
Nie warto
też pisać, kiedy nie mamy na to ochoty. Wychodzi wtedy paskudna „papka”, która
ląduje w koszu, przynajmniej mi się to zdarza. Zmarnowany czas...k ty albo coś
o pisaniu?
Re(Beca) — Myślę, że na pewno ktoś
skorzysta z jakieś rady, bo po coś one są (uśmiecha się). Czas na ostatnie
pytanie: Posiadasz jakieś plany dotyczące opowiadania i przyszłości?
OliSz — Moimi najważniejszymi planami dotyczącymi opowiadania
są przede wszystkim skończenie obecnie pisanego rozdziału (uśmiech), a po
kilkudziesięciu kolejnych skończenie historii!
Może
podzielę się moimi planami odnośnie pisania: zaczęłam pisać fanfiction na
podstawie serii o Percym Jacksonie i mam nadzieję, że za niedługo opublikuję je
na Bloggerze. Zapisałam pomysły na opowiadania nawiązujące do „Wodogrzmotów
Małych” — jedno składające się z ok. 10 części, a drugie — one-shot.
Chciałabym
kiedyś napisać coś całkowicie własnego, urozmaicić to autorskimi ilustracjami i
wydrukować — nawet tylko jeden egzemplarz, aby zdobił moją półkę z książkami!
Re(Beca) — Coś o Percym? Muszę to przeczytać! Już nie mogę się
doczekać! Bardzo dziękuje ci za tą rozmowę i czas spędzony. (odkłada kubek z
herbatą bo się skończyła)
OliSz — Ja również dziękuję za rozmowę! Bardzo miło mi się
rozmawiało.
Bardzo dziękuję za przeprowadzenie wywiadu!
OdpowiedzUsuń