Istniejmy póki ktoś o nas pamięta - Meadowes and Black
autor: Adaline
Fan Fiction -> Harry Potter -> Czasy Huncwotów
Rozdział 28, Wszystko przed nami
– Po co tak
naprawdę przeszedłeś, Regulusie? – zapytałem ponownie spoglądając na mężczyznę.
– Lada chwila
koniec szkoły, co oznacza większe niebezpieczeństwo. Musicie być czujni. I za
wszelką cenę masz strzec Dorcas, zrozumiałeś? – Wpatrywaliśmy się w siebie
przez chwilę nie odzywając się. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że mój brat
kocha moją dziewczynę, jednak ufałem jej i wiedziałem, że Meadowes wybrała
mnie.
– Nie musisz mi
tego mówić – odpowiedziałem w końcu, a młodszy Black pokiwał głową ze
zrozumieniem.
– Uważaj na
siebie – rzekł na odchodne i albo mi się wydawało, albo na jego twarzy dostrzegłem
lekki uśmiech.
Świat czarodziejów naprawdę wariował.
Plaga
Fantastyka -> Science-Fiction
Rozdział 1
Rozdział 1
„Rzecz w tym, że
nic nie jest mniej efektowne niż plaga; wielkie nieszczęścia, już dzięki swemu
trwaniu, są monotonne”.
Czasami mam
wrażenie, jakby to było wczoraj. Siedziałam w szkole. W ręku trzymałam
IPhone'a. W momencie, gdy to wszystko się zaczęło, byłam typową
czternastolatką. Telefon był dla mnie życiem, a to, co w środku niego
świętością. Trochę czasu zajęło mi zrozumienie jak przyziemne, było wtedy moje
myślenie. Jak wielką wagę przywiązywałam do rzeczy, które w prawdziwym życiu
stawały się jedynie kulą u nogi.
W takich chwilach
ludzki instynkt przechodzi ewolucję, a umysł nastawia się na przetrwanie.
Zaraza
postępowała krok po kroku. Zaczęło się od małych etapów, a zanim się
spostrzegliśmy, ulice zamieniły się w wielkie bagno przez które kolejno
próbowały się przecisnąć karetka, policja i straż pożarna. Praktycznie na
każdym skrzyżowaniu miał miejsce jakiś wypadek. Jeden wypadek powodował drugi,
aż w końcu nastała panika.
Twój mózg powoli
przyswajał to, co się działo. Stałaś na ganku, wpatrując się w ciało twojego
sąsiada, do którego chodziłaś wymienić drobniaki w podstawówce.
Gdybym tylko
mogła dostrzec tragedię, jaka się szykowała. Może pożegnałabym się z rodzicami.
Może opowiedziałabym siostrze ostatnią bajkę na dobranoc. Z perspektywy mojej
aktualnej sytuacji raczej lepiej przygotowałabym się do samotnego życia i walki
z żywiołem. Ponieważ w tym momencie liczyło się tylko jedno —
przetrwanie.
— Nazywam się
Lucy. To jest najważniejsze. Nazywam się Lucy i jestem zdrowa. Reszta
nie ma znaczenia.
Ride or die, remember?
autor: Adaline
anime&manga
07. Running ain't freedom. You should know that
Potrzebujemy fuchy – powiedział, a ja
spojrzałam na niego niezrozumiale. – Niedługo skończą się nam pieniądze.
Popytałem gdzieniegdzie, w Sunagakure urządzane są wyścigi na prawdziwej
pustyni. Słońce, piasek i chmara kurzu. Wchodzisz w to? – zapytał. Pokręciłam
głową zszokowana, jednak to co pierwsze poczułam to… czysta ekscytacja.
Marzyłam o takich wyścigach.
– Niech będzie –
odpowiedziałam obojętnie, w głębi serca ciesząc się jak dziecko.
Po raz pierwszy
od dawna pomyślałam o czymś innym jak tęsknota, ból i strach. Po raz pierwszy
poczułam, że mogę ponownie o coś zawalczyć. Zawalczyć o życie, życie nie
za kratkami.
Puzzles of the past
autor: Xiu
Fan Fiction -> Vampire Knight
♦
Cztery | Najważniejszy
– Opiekujesz się
Yūki nie bez powodu – zaczął znudzonym głosem. – Mogłem wybrać każdego innego
osobnika na świecie, mniej lub bardziej żałosne stworzenie z tego świata... –
Zatrzymał się nagle. Zaskoczony tym niespodziewanym zabiegiem fioletowooki omal
na niego nie wpadł. Jedynie refleks drapieżcy uchronił go przez niepożądanym
kontaktem fizycznym.
Nieznajomy
odwrócił się błyskawicznie, lekko pochylając głowę, by nawiązać kontakt
wzrokowy z Kiryū. Wbił w niego nieustępliwe spojrzenie, wwiercające się nerwami
w głąb czaszki, świdrująco pulsujące gdzieś pod korą mózgową.
– Ale Yūki z
jakiegoś irracjonalnego powodu chce ciebie. Zawsze chciała. Zawsze byłeś
najważniejszy, nawet, gdy zmieniłeś się w potwora.
Historia kilku przypadków
autor: Rei Akina
Obyczajowe
Rozdział 17
–No i?
Dokończyłeś robotę? – zapytał „Brewka”.
–Taak, zrobiłem
wszystko tak jak pan mówił, szefie. Katsuragi Haruka nie będzie nam już
sprawiać żadnych problemów.
–A jej brat i jego banda?
–Mówił pan tylko,
bym się zajął Haruką.
Szef trzepnął mu
za taką odpowiedź raz a dobrze na odlew w twarz.
–Jesteś zupełnie
bezużyteczny! – Ręczny argument poparł paroma gniewnymi słowami. – Dlaczego
zawsze wszystkim muszę zajmować się sam?!
Przez moment nikt
z zebranych się nie odzywał, bojąc się dodatkowo zdenerwować herszta, a
„Brewka” nad czymś głęboko dumał.
–Dobra, ty! –
zwrócił się do drugiego z chłopaków.
Tym razem to
Kaito musiał się bardzo pilnować, by nie krzyknąć z zaskoczenia, gdy poznał w
nim gamoniowatego kuzynka Mikage Kin.
–Zrobisz tak... –
zaczął coś tłumaczyć przyciszonym głosem, a dwoje detektywów oparło się
odruchowo mocniej o płot, by lepiej słyszeć. Pech chciał, że deski spróchniały
i nie wytrzymały naporu, a nieproszeni goście praktycznie wpadli w sam środek
„spotkania biznesowego”.
To jest prawdziwa przyjaźń - osłaniać innych nawet kosztem siebie
autor: SBlackLady
Fan Fiction -> Harry Potter -> Czasy Huncwotów
*41*
"– Za słabo się starasz, Black. Musisz wszystko od siebie
odsunąć. Wiedziałem, że będzie ci ciężko z oklumencją, bo nie potrafisz
kontrolować emocji. Wystarczy nazwać cię zdrajcą i dodać, że jesteś jak reszta
Blacków, i wyglądasz jakbyś miał wybić połowę świata. – Syriusz spojrzał niechętnie
w lewe oko Moody’ego i chłonął każde słowo. – Przestań się mazgaić, chłopcze.
Dowództwo ci ufa, ja udaję, że ci nie ufam i tylko Leven o tym wie. Zacznij
traktować swoją przeszłość jak broń, a nie jak słabość. Podejrzenia o zdradzie
będą ci towarzyszyć dopóki nie wyjdzie na jaw to, że sprawdzałem cię Eliksirem,
dlatego musisz nauczyć się oklumencji i musisz nauczyć się tak grać, żeby nawet
pieprzona wtyczka sądziła, że też jesteś wtyczką, Black. Rozumiemy się?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz