autor: Raylie
Fan fiction, Xiaolin Showdown
Cel uświęca środki
Ból ulotnił się szybko, ale nie gniew rozeźlonej konkubiny. Wyładowała swą złość, chwytając za szczotkę i z rozmachem uderzając nią w twarz zaskoczoną winowajczynię ośmielającą się zadrasnąć skórę dawnej mniszki.
– Przeklęte kurewskie nasienie! – wydarła się, wyobrażając sobie słodką buźkę pani Xifeng. – Precz stąd!
Zadrapana do krwi dziewczyna uciekła z łazienki, szlochając, a niezdolne do jakiejkolwiek reakcji zmieszane koleżanki nie zadały sobie wysiłku zatrzymania jej.
Fan fiction, Xiaolin Showdown
Cel uświęca środki
Ból ulotnił się szybko, ale nie gniew rozeźlonej konkubiny. Wyładowała swą złość, chwytając za szczotkę i z rozmachem uderzając nią w twarz zaskoczoną winowajczynię ośmielającą się zadrasnąć skórę dawnej mniszki.
– Przeklęte kurewskie nasienie! – wydarła się, wyobrażając sobie słodką buźkę pani Xifeng. – Precz stąd!
Zadrapana do krwi dziewczyna uciekła z łazienki, szlochając, a niezdolne do jakiejkolwiek reakcji zmieszane koleżanki nie zadały sobie wysiłku zatrzymania jej.
Taniec Przeciwieństw
autor: Katja
Fan fiction, Harry Potter, Nowe pokolenie
Tęskniąc za spokojem
— Al — zaczęła wreszcie. Nie poganiał jej, uznając, że sama w odpowiednim momencie zacznie rozmowę. — Zgłosiłam się do turnieju.
— Och? Naprawdę?
Napotkała jego zdziwione spojrzenie. Wiedział, że Rose kocha tańczyć, jednak znał ją na tyle dobrze, żeby mieć również świadomość tego, że nie lubi się z tym afiszować ani prezentować przed publicznością.
— Tak.
— Rose, to naprawdę wspaniale, kibicuję ci z całego serca, ale — przerwał, żeby przytrzymać łodygę, podczas gdy jego kuzynka dosypywała ziemi — czy będziesz z tego zadowolona?
— Po prawdzie to już żałuję — przyznała. — Ale nie mogę się wycofać.
"Życie a śmierć - Lily i James"
Autor: Tigraria sk
Fan fiction, Harry Potter, Czasy Huncwotów
Rozdział 61 - Pozwól mi oddychać
"Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego, kiedy stał się dla mnie taki ważny. Kiedy stał się dla mnie jak powietrze, bez którego nie mogę zaczerpnąć głębokiego tchu. Bez którego pustka w płucach ściska boleśnie całe ciało i odbiera rozum, a serce zwalnia, jakby zaraz miało przestać bić... ~Lily
(...)
Czułem się, jakby mój umysł zanikał. Jakby odbierano mi resztki zdrowego rozsądku. Miałem wrażenie że wariuję. Ja, mój mózg, moje ciało. Ale serce stało w bezruchu, puste i zimne, całkowicie zdrętwiałe i jakby niezdolne do odczuwania jakichkolwiek uczuć. Jakby było kompletnie puste... ~ James"
Bać się to nic złego. Tylko ludzie głupi, pozbawieni wyobraźni się nie boją.
Autorka: Kyane
Fan fiction, Sport
Fobia siódma.
" Mokre po prysznicu włosy miał zaczesane w tył. Kurtkę zostawił na korytarzu. Torbę rzucił w kąt, gdy tylko mój poprzedni pacjent w popłochu opuścił mój gabinet. Czarna koszulka z długim rękawem opinała jego silne barki, szeroki tors. Przy każdym jego znudzonym ruchu mogłam dostrzec pracujące pod materiałem mięśnie. Doszukiwałam się w jego postawie finezji, patrzyłam na niego jak chora fanka – takie przynajmniej sama odnosiłam wrażenie.
Poczułam dziwny gorąc. Teoretycznie, mogłabym się do tego przyzwyczaić – dreszcze i rozchodzące się po ciele ciepło towarzyszyły mi podczas każdego spotkania z siatkarzem. Mimo to, teraz zdawały się być o wiele bardziej nieznośne. Dziwne skurcze obejmowały moje wnętrzności, drżały mi dłonie, a to wszystko sprawiało, że zaczynałam się denerwować. Nie panowałam nad sobą i bałam się tego. Jeżeli nie umiałam okiełznać własnych emocji, jak miałam zapanować nad Bartmanem...?"
Granica Olimpu
Autor: Ola Ri
Fantastyka, Fantasy
Rozdział 4 - Strażnik miecza
Eric przykucnął i dotknął kwiatu, obrywając jeden z płatków. Schował go w dłonie i powiedział:
– Ateno, usłysz mnie.
Rzucił płatek przed siebie. Wnet z czerwonej części rośliny pozostał jedynie pył, który rozwiał się na cały pokoju. Pojedyncze drobinki wirowały spokojnie, aż w pewnym momencie zebrały się w jedną całość przypominając sylwetkę młodej kobiety.
– Wiem. – Usta pyłu poruszyły się nieznacznie. – Wszystko wiem, Ericu.
Mężczyzna przyklęknął, wbijając wzrok w kamienną posadzkę.
– Pozdrawiam cię, wielka Ateno – rzekł od niechcenia, powtarzając jakby regułkę wyuczoną jeszcze w dzieciństwie.
– Daruj sobie, chłopcze! – syknęła Bogini. – Przez wiele lat wmawiałam sobie, że twoja siła jest większa niż intelekt, i uda ci się ochronić broń, ale… – westchnęła – … to było kłamstwo. Harry padł ofiarą spisku, a ty własnej głupoty.
Hogwart skuty lodem — Jelsa fanfiction
Autor: OliSz
Fan fiction, Crossover
Rodział XXVI — Faun, prosię i chudzielec
Sumienie Jacka ciągle męczył wieczór w starej klasie historii magii. Chłopak przez cały tydzień próbował sobie wszystko poukładać. Niby wyjaśnił kilka rzeczy, ale dalej czuł się, jakby myśli urządziły w jego umyśle imprezę stulecia sowicie zakrapianą piwem kremowym.
Szept Papierowego Miasta
Autor: InfernalTear
Fantastyka, Fantasy
Rozdział 5 cz.3
Postanowiła nie dolewać oliwy do ognia i cierpliwie poczekać, aż strażnik przerwie wiszącą nad nimi ciszę. W głębi duszy obawiała się, że po tym, co się stało, ich relacje ponownie mogą ulec pogorszeniu, czego by nie chciała. Nie żałowała, że dała się ponieść emocjom, które w tamtym czasie były w kompletnej rozsypce. Wiedziała, iż nie powinna, ale nie potrafiła się tym martwić. W pewnym sensie nawet się cieszyła, bo o swoim pierwszym zbliżeniu z mężczyzną zadecydowała sama, nie powinność wobec królestwa. Powinność przyszłej królowej wobec króla, którego przyjdzie jej niebawem poślubić.
"Smokobójca"
Autor: Alenna
Fantastyka, Fantasy
11. Bukiet
"Wyglądał na takiego, co, dopiero wyszedł z mamra. Erik krytycznie przyjrzał się swojemu odbiciu w lustrze. Był blady, zmęczony i niechlujnie zarośnięty. W połączeniu z tymi zadrapaniami, które zdobył w celi, przypominał rasowego łotrzyka, prosto rodem z baśni o porwanych księżniczkach. Nie ma najmniejszych szans, by Nari spodobał się ktoś taki. Salar musiał się pomylić, a ten jego śmieszny plan nie miał prawa się powieść."
Bellum omnium contra omnes
Autor: Mentrix Hadley
Fantastyka, Fantasy
Rozdział V
Musiał go zabić. Był pewny, że już powiadomił pozostałych bogów o jego położeniu. Powinien stąd zniknąć w ciągu kilku następnych minut, jeśli nie chciał mieć większych kłopotów. Chociaż teraz miał już naprawdę spore.
Natura zawodzi… Krew nigdy…
Diancecht nienawidził, gdy odzywała się Moc. Głos z pozoru pomocny, tak naprawdę prowadził go do zniszczenia. Lecz tym razem nie musiała nic mówić. I tak zamierzał to zrobić.
Indracht miał zamiar przeciąć Diancechta na pół. Słyszał, że potrafi się uleczyć, ale to powinno załatwić sprawę. Czuł, jak ostrza zagłębiają się ciało, a ręce robią mu się śliskie od krwi. A potem poczuł, jak jego własna krew zmienia kierunek i coraz szybciej płynie do serca. Bez tlenu. Wypuścił miecze, upadając na ziemię. Spojrzał na księżyc, który zachodził czerwienią. Dziś było zaćmienie. A potem pękło mu serce.
***
Diancecht odzyskał przytomność tylko na chwilę. To wystarczyło, aby zauważył pochylającego się nad nim blondyna o zielonych oczach i zatroskanym wyrazie twarzy. Wyglądał, jakby naprawdę przejął się jego losem. Tylko dlaczego? Przecież zupełnie go nie znał.
Tuż za nim zauważył mężczyznę z krótko przystrzyżonymi brązowymi włosami. Miał sylwetkę wojownika i trzymał w ręku wielki młot.
Młot.
Mjollnir.
Cudownie, najwyraźniej teleportował się do panteonu nordyckiego. Thor we własnej osobie.
Czy można wiedzieć, czy mamy już regulaminową ilość prac na konkurs?
OdpowiedzUsuńWyniki zostaną opublikowane pierwszego lipca (najprawdopodobniej dość późno).
Usuń